Przeleciał i przelatuje... do tego czerwony ryż

16:07

Miałam wam napisać kilka słów o tym jak mi minął czas od ostatniego wpisu ale tyle bym musiała napisać że to nie Kim K by popsuła internet :)
Powiem tak w skrócie:
* Listopad przeleciał - prawdziwi rycerze istnieją :)
* Grudzień przeleciał - dołączyłam do SpecBabek, zwierzyłam się że mój Swiąteczny film to Rejs, moje dziecko odkryło (wraz z nim, ja oraz sąsiedzi ) że śpiew bez mikrofonu to w sumie jest bez sensu.
* Przeleciały Święta - ściga mnie policja (przez Suwałki mnie szukają, aktualnie są na etapie wzywania szanownego Tatusia w sprawie mojego domniemanego złego parkowania) zupełnie jakbym zaparkowała komendantowi jakiejs Policji w Popierdółkach Dolnych na podwórku i zablokowała mu wjazd do stodoły.
* Styczeń przeleciał - zanim przeleciał Styczeń był Sylwester - cudowny, niespodziewany, śnieżny, kominkowy, zimny, wypełniony zapachem oscypka z żurawiną, kawą o poranku, z zasapanym biegiem do kolejki na Kasprowy i letnimi oponami :)
* Luty aktualnie przelatuje... w międzyczasie przelatywania, zmieniłam nieco nastawienie do świata (szczególnie odnośnie spełniania marzeń, dkładnie w tym momencie chrzanię wszystko i zdecydowanym krokiem śmigam w kierunku szuwarów, trzciny, metalowych kontenerów morskich i dotacji unijnych...) aaaa i byłam na chwilę w Londynie w B&B u Ziuty z atrakcjami: Guys and Dolls z Ziutą i Olką oraz TKmax :) 



Z powyższego wynika, że duuuużo się dzieje i dobrze się dzieje...


 I miałam wrzucić przepis dwa dni temu, i nawet roztrąbiłam na FB że będzie, i jak zwykle jest po kilku dniach, mam nadzieję, ze wam się spodoba. Szybko się poprawiam :)
Mam fazę na czerwony ryż, początkowo wmawiałam sobie dziwną akcję pod tytułem "zjem czerwony ryż to poczuję że jem zdrowiej" ale szczerze jest mega smaczny. Bardzo lubię brązowy ryż niestety nie znalazłam brązowego basmati, więc czerwony do mnie przemówił. (zjedz mnie, mówił, zjedz!)

Tak dla uściślenia jest o niebo zdrowszy niż biały ryż tylko z gotowaniem jest deko więcej zachodu.

Zupa krem z pomidorów z imbirem i cynamonem:


składniki: 4 porcje
* 1.5 litra bulionu warzywnego (ja robię swój z marchewki, korzenia pietruszki, pora, selera, bulionetki warzywnej (tej galaretkowatej) i piramidki smaku do zupy pomidorowej z Lidla)
* 1 buteleczka przecieru pomidorowego 250ml równiez z Lidla (na FB kiedyś wspominałam o nim, jest mega i pokazuje sie tylko w tygodniu włoskim) można użyc Dawtony, tez jest całkiem dobry. 
* pieprz grubo mielony do smaku i sól
* koperek drobno posiekany, 2 łyżki stołowe
* 1 łyżka stołowa świeżo potarkowanego imbiru
* 1 laska cynamonu
* 1 łyżeczka garam masala
* 1 łyżka jogurtu naturalnego

1. Wszystkie powyższe składniki (oprócz jogurtu) połączyć w garnku i na małym ogniu gotowac co jakis czas mieszając przez około 30 min. (ohhh jak cudowny jest zapach imbiru, koperku, cynamonu i pomidorów....mniammmm).
2. Po 30 min wyłączyć i odstawić do lekkiego wystudzenia i zblendować.

Czas na RYŻ:
1/2 kubka czerwonego ryżu, zalać 1.5 kubka wody i delikatnie posolić, postawić na małym gazie i gotować ok 10-15 min, sprawdzając czy gdy cała woda wchłonie sie w ryż jest on już gotowy. Najzwyczajniej należy go spróbować, jeśli jest nadal twardy, trzeba dodać odrobine wody i dalej gotować....
Najlepszą metodą jest, ryż zalać dużą ilością wody, gotować jak makaron i odcedzić na sitku. Szkoda tylko tej wody bo w niej jest dużo smaku, dlatego warto jest się troszkę powyginać przy metodzie nr 1.

Zupka jest magia! Poważnie :) Moje dziecko pomidorową konsumuje średnio 2-3 razy w tygodniu (no fikołek jest taki pomidorowy, co zrobić) więc albo pokocham (i udziwnię) tą zupę albo kompletnie zwariuję. 

ps. jogurcik dodajemy na końcu przed podaniem do lekko ostygnietej zupki, żeby się nie zważył. 

Smacznego!! 

You Might Also Like

0 comments

Like us on Facebook

Instagram